"POCZUCIE WARTOŚCI"
rośnie wraz z niemocą
pędzi szybko, między bramą uczuć
zamyka przestrzeń w ubogą ciszę
a radość gdzieś gaśnie by znów powrócić
hałas nieśmiertelny budzi się na nowo
jakby silna wola była tylko śladem
słowa przykre z serc niegodziwych
utkały obraz z przeklętej niemocy
a wartość, poczucie ego gdzieś zanika
pora zakończyć tą niepewną ciszę
wzbić się poza głos serca
jedynie spokój Nas obroni
a siła woli od złego uchroni...
"LECĘ W PRZESTWORZA"
nikt mnie nie zatrzyma
będę biegł stale
zamknę oczy, podniosę głowę
pocieszę się jednym słowem
usłyszę głos jeden na znak zgody
poczuję dotyk delikatny co mnie wzruszy
i dogłębnie mój umysł niespokojny poruszy
cały czas biegnę, jakbym kogoś gonił
niczego nie pragnę, ni poczucia siebie
jestem jak duch- obecny wszędzie
niczego już nie czując, nawet radości siły
myśląc o bycie w świecie niezrozumiałym
znajduję swój cel, siłę w ciele wspaniałym
jaka melodia gra na emocji strunach
ten tylko to wie, kto przeżył coś w życiu
bo niewiedząc, nieznając niczego
nie dojdzie się do granic sensu życia całego...
"NAGLE..."
skończyło się wszystko
zło tak bolesne, niemożność zmiany
a w powietrzu unosi się zapach różany
przez wielu z Nas już dawno zapomniany
całość w pyłek kwiatowy się zamienia
a to ludzką duszę w rozkosz poczciwą wpędza
siła woli, radość istnienia
złe emocje z umysłu odpędza
wszystko się skończyło, choć tak długo trwało
Nasze serca z cieprienia prawie rozerwało
całe szczęście nic się nie stało
choć łez wylanych w nocy było niemało
stanęliśmy ponad możliwości szczyty
krzykliwy głos już Nas nie zrani
teraz będziemy mieć płaszcz ze wspomnień uszyty
a siła woli Nasze dusze i serca ocali
"GDY ŚPISZ"
nie czujesz lęku, ni smutku
choć sny potrafią być koszmarem
niepokój pod osłoną nocy ukryty
jest jakby złym czarem
silna wola nie mając znaczenia
w snów kajdany się zamyka
więzi emocje, które szepcą głośno
słysząc krzyk w śnie otwierasz oczy
skórę potem masz oblaną
kończy się noc męcząca
a Ty witasz się znów z cierpienia bramą...
"BIAŁY KOŃ"
jedzie między miast nazwami
podnosi swój łeb w górę
a na jego grzbiecie- chłopiec młody
melodię znaną słychać z daleka
już nikt jej nie nuci, a życie ucieka
o czym koń myśli gdy biegnie donikąd?
czy podoła on drodze powstałej ze wspomnień?
nagle koń zasypia w połowie swej drogi
uczucia wraz ze snem gasną, cichnie melodia tak znana
nikt nie zna dnia ni godziny mocy
cisza, bądź hałas w niepewność wciąga
gdy nie ma się siły, nie znajduje pomocy
zwierzę, bądź człowiek swym nosem pociąga
łzy radości czy smutku z emocjami połączone
będą na zawsze w Nas samych zakotwiczone
"DLACZEGO MY?"
trudząc się swym lękiem okrutnym
przed światem obszernym się chowamy
daleko poza granice słów markotnych
swą wędrówkę pozorów ciągle zaczynamy
sens w Nas zastygły, jakby poległy w walce
ujawnia krajobraz myśli ponurych
wziętych z dna serca- natury!
mówiąc "tak" przez mgłę widząc siebie
czujemy nicość, która swe lądy zatacza
mówiąc "nie" uświadamiamy się w niebycie
świat jest tak piękny, tylko umysł nie widzi tego
usuwamy ze swej pamięci dobro z życia całego
później dziwiąc się ze Nasz żywot ubogi
szukamy wyjścia,właściwej drogi
kończy się zła aura, która tak wnętrze pali
teraz jest w Nas siła a ktoś inny ją chwali
nic już nie jest w stanie Nas przekonać
ze napływu złych myśli nie można pokonać
"MAŁY KWIATEK"
na znak powitania chwil radosnych
pędzących szybko
różyczka biała swą koronę pochyla
by zamknąć w swym wnętrzu co złe-wszystko
Ile niechęci kryje się w białych płatkach
to wie jedynie ten kwiatek
co obdarowuje serce utęsknione i spragnione woli
nic nie buduje tak mocno więzi z naturą
jak malutka roślinka ze swym kielichem bogatym
człowiek choć smutny pocieszy się wonią
dobre chwile powrócą i lęk Nam ukoją....
"MAŁA LALKA"
do snu mnie niegdyś kojąc
opuszczona, samotna gdzieś w kącie stojąc
uśmiecha się swymi sztucznymi ustami
ozdobiona cudnymi, koronkowymi rzeczami
gdy ją tuliłem do siebie zlękniony
pustka gdzieś gasła,byłem uszczęśliwiony
teraz mnie samego tęsknota goni
za życiem stabilnym, bez krzyku toni
wyrzuty sumienia, strach przed myślami swymi
otula me zmysły jakby stały się martwymi
laleczko ma kochana!
tęsknię za Tobą okrutnie!
niechaj Cię wezmę w swe ręce w swych snach!
obudzę się i siła chęci przybędzie
nawet takiemu jak ja życiowemu przybłędzie!
"FILM"
-
oglądając czyjeś wzruszenia
zamknięte pod postacią gry uczuć
chwile ulotne ogrom marzenia-
daje się to odczuć
cisza nastała w kamiennym bloku
usta na białym papierze się połączyły
nie dało to znaczącego uroku
tylko tyle że swój wyraz subtelnie zmieniły
czegoś mi brakuje albo nie dowidzę
humor przeplatający się z faktycznym niebytem
kreacja postaci, choć się ich nie wstydzę
nie jest najlepszym popytem
ekran już zgasł a ludzkość odeszła skupiona
nie mam już czego oglądać
moja dusza - upokorzona!
|